
„Tak mówi Pan, twój Odkupiciel,
Święty Izraela: Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz.” (Iz 48,17)
Czasem zachęta nie koniecznie musi być sympatyczna. Bywa, że niektórzy zamiast pełnych współczucia głasków potrzebują elektrowstrząsów. Zachęta może mieć formę kopniaka w wygodnie usadowione cztery literki. Może być budzikiem, który zachęca do wstania w ciemny, grudniowy poranek. Albo kubłem zimniej wody, zachęcającym do zmiany. Duch wie najlepiej, co komu potrzebne. Może czasem nie jest milutki, za to konkretniutki. Bo wszystko w ogrodzie Ojca ma wzrastać, kwitnąć i owocować ku Jego chwale. Jak coś pięknego się rodzi to przeważnie w bólach. Ale to tylko faza przejściowa. Urodzisz to wreszcie!