Zbyt często podziwia się ludzi, a nie Ducha Bożego, który się porusza – w nich, przez nich i pomimo nich. Człowiek jest omylny, ma lepsze i gorsze okresy, ale Pan jest niezmienny. Każdy z nas jest grzesznikiem i potwierdza to upadając. Mimo to Bóg decyduje się nas używać takich jakimi jesteśmy: niepełnych, niedoskonałych, bardziej lub mniej uświęconych. Dlatego właśnie jako świątynia żywych kamieni wskazujemy nie na siebie, tylko Jezusa wołając: chwała! „Nie nam, Panie, lecz Twemu imieniu.”
Ojciec jest hojny, również w udzielaniu Swym dzieciom namaszczenia. Ale nie po to, żeby ich potem czczono i robiono z nich – jak w sytuacji z apostołem Pawłem i Barnabą (Dz 14:15) -półboskie obiekty uwielbienia. Raczej po to, by rozumiejąc swoją kruchość i słabość, wskazywali na Pana i przekonywali: „To On jest godzien!”
Wtedy, podążając za takimi mężami Bożymi, nie doznasz rozczarowania, gdy zdarzy im się upaść. Twoje serce nie zgorzknieje. Zamienisz frustrację w modlitwę za tego lidera. Bo ostatecznie podążamy za Jezusem, nie człowiekiem – choćby nie wiem jak był namaszczony albo jak nisko upadł. Za Jezusem idziemy.
„Rozpowiadajcie wszystkie Jego cuda.” (Ps 105:2)
Takie mamy zadanie. Nie zachować tego dla siebie. Ale ogłosić, kto jest godzien chwały. Kto zasługuje na podziw i na to, by rozgłaszać Jego cuda. On jest Najwyższy. On wszystko stworzył, a potem zapłacił najwyższą cenę za uwolnienie ludzkości. Ten wyrok należał się Jego upadłemu stworzeniu. A jednak tak bardzo nas ukochał, że sam go przyjął płacąc Swoją krwią. Najcenniejszy dar. Największa miłość. Prawdziwy cud. Trzeba to nagłośnić. Inaczej kamienie wołać będą. Zresztą już to robią. Z całym stworzeniem. Cuda, cuda ogłaszają. Kto ma uszy – usłyszy. Kto ma oczy – zobaczy. Serce czyste – uwierzy. Jezu, kłaniamy się Tobie. Dziękujemy, żeś „przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.” Tobie chwała!
„Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.” Moja żonka uśmiechając się skomentowała poniższą rymowankę, gdy zaprezentowałem ją przy śniadaniu. No cóż, ostatnio były wianki, to będą też rymowanki:
Belka jak źdźbło
I źdźbło jak belka
Oko to samo
Różnica wielka
I źdźbło jak belka
Oko to samo
Różnica wielka
Trzeba mi chodzić
W dobrych okularach
Niech zamiast osądu
Trwa miłość i wiara
W dobrych okularach
Niech zamiast osądu
Trwa miłość i wiara
Wszystkie mądrale
Mleko wylały
Wszystkim brakuje
Godności i chwały
Mleko wylały
Wszystkim brakuje
Godności i chwały
Paluch celować
W siebie więc trzeba
Inaczej się trudno
Załapać do Nieba
W siebie więc trzeba
Inaczej się trudno
Załapać do Nieba
ŁN, 26.06.2017
Dzisiejsze święto Jana Chrzciciela przypomniało mi historię z życia naszego syna, który na kilka tygodni przed opuszczeniem oazy spokoju we wnętrzu mamy wciąż był główką do góry. Jakby chciał powiedzieć całemu światu: „Ja się nie wybieram do was. Mnie tu dobrze – cieplutko i milutko…”
Zapytaliśmy lekarza jakie są szanse na to, że dziecko zdoła w 9 miesiącu odwrócić się główką do dołu. „Może 3 procent. Tam jest już zbyt ciasno. Więc proszę się szykować na cesarskie cięcie.”
Przez następne dwa tygodnie modliliśmy się z żoną jak wariaci nakładając ręce na pękaty brzuch Izy i mówiąc: „Nawróć się, synu!” Duchu Święty, przyjdź!” Ostatecznie Dawid posłusznie się nawrócił i poród odbył się naturalnie. Śmialiśmy się, że – zupełnie jak dzisiejszy bohater św.Jan Chrzciciel – Dawid już w łonie matki został napełniony Duchem Świętym (Łk 1:15). To Duch Boży jest sprawcą naszego nawrócenia/odwrócenia we właściwym kierunku. Być może chce dziś wywrócić wszystko w Twoim życiu do góry nogami, żebyś mógł doświadczyć przełomu i wyjść na wolność. Poród to norma w Królestwie. Więc nie bój się! Wszystko idzie zgodnie z planem.
„Bliski jest Pan wszystkim, którzy Go wzywają, wszystkim szczerze wołającym do Niego.” (Ps 145:18)
Czy gdy rozmawiasz z Bogiem, to zmienia ci się ton głosu? Na bardziej uduchowiony, taki refleksyjno-pobożny? A może na bardziej kaznodziejski albo kapkę nawiedzony? Jeśli jesteś wtedy wśród innych ludzi, to i tak to wyczują. Wtedy brzmi to jak nienaoliwione, skrzypiące drzwi. Denerwująca forma odwracająca uwagę od treści. A jeśli modlisz się na głos w samotności do Boga, to też nie trzeba modelować swojego głosu.
Odetchnij. Bogu nie musisz – i nie możesz – zaimponować. On zna cię od (Bożej) podszewki. Wie kiedy wstajesz i zasypiasz. Więc daruj sobie religijny teatrzyk. Zdejmij maskę i przyjdź do Pana taki, jaki jesteś. Bóg ceni Sobie twoją szczerość. Bądź autentyczny – nikt nie modli się tak jak ty! Odpocznij w Jego miłości i akceptacji – bez makijażu pozorów. Prawda to niezbędny składnik prawdziwej przyjaźni. Warto być sobą przed Bogiem.
Co się ten Noe desek nanosił… Ale się wreszcie udało – powstała zbawienna Arka.
Jeszua skrzyżowane dwie deski dźwigał, by się dać do nich przybić. I też się udało – zbawienny kościół zbudować.
Noe gołębicę posłał, a Jezus Ducha Świętego.
Wody potopu nie zatopiły Arki, podobnie burza na jeziorze nie zagroziła Jezusowi.
Po opadnięciu wód potopu Bóg nakazał Noemu i jego rodzinie, by się rozeszli po całej ziemi. Po zmartwychwstaniu Jezus posłał swoich uczniów, by szli na cały świat i głosili Ewangelię.
I jeszcze przymierze: Bóg z Noem na mocy krwi zwierząt, by ocalić ludzkość. A w nowym testamencie Bóg z wierzącymi, na mocy krwi Baranka Bożego, by ocalić ludzkość.
„Nowy Testament w Starym ukryty, a Stary w Nowym wyjaśniony” (św.Augustyn)