Choć Jezus wzrastał w Poznaniu (poznaniu) i nauczał w Łodzi (łodzi), to nie był Polakiem, tylko Żydem. W życiu nie zjadł schabowego. Był obrzezany. Obchodził wszystkie żydowskie święta. Nauczał swoich uczniów – wszyscy byli Żydami. Świętował paschę. Nauczał w synagodze. I jeszcze mama – Żydówka.
Jako chrześcijanie zostaliśmy wszczepieni do Narodu Wybranego. To zaszczyt i łaska. A nie powód do kręcenia nosem. To przecież od nich się zaczęło. To od nich zbawienie pochodzi. W pierwszym kościele zastanawiano się, czy jak ktoś nie był Żydem, to czy może być zbawiony.
Dlatego nie potrafię zrozumieć pogardy do Żydów. Mam na to uczulenie.
Kocham Jeszuę. Kocham Żydówkę Miriam. Kocham psalmy obrzezanego króla Dawida. I wiem, że Pan Bóg ma tak samo. Nieodwołalnie.