Oj tam, oj tam. Nie mów, że nie dasz rady. Też tak ostatnio chciałem powiedzieć, ale przypomniałem sobie moją mamę, która rodziła mnie 24h. I udało się jej wreszcie. Nie mogła w trakcie porodu tak po prostu powiedzieć: „Dobra, rezygnuję. Nie dam rady”. Czasem pewne rzeczy po prostu trzeba przepchnąć. A im większe dziecko, tym bardziej boli. Potrzeba czasu, cierpliwości, wytrwałości, potu, łez, etc. Dlatego walcz! Musisz wytrzymać! I tak nie zwiejesz – no, gdzie? Trzeba to po prostu urodzić. Całe Niebo trzyma kciuki. Uda się!
Zostałeś pokochany najmocniej i najpełniej jak tylko się dało. Miłość za darmo, choć kosztowała Go wszystko co miał i kim był. Dlatego nigdy nie patrz na siebie z poczuciem niższości. Nie porównuj się z innymi w niezdrowy sposób. Bóg stworzył Cię wyjątkowo. Udałeś Mu się! On kocha cię - na tyle mocno, że oddał za ciebie Swojego Syna. Nie ma większej miłości! Przyjmij to. I dopiero z takiej perspektywy zacznij pracę nad sobą. Nie w poczuciu braku czy wstydu, ale miłości i akceptacji. Wtedy zamiast frustracji będzie ekscytacja!
Jezus nie szuka supermenów, tylko ludzi gotowych powiedzieć Mu: „Niech będzie po Twojemu”. Nastoletnia Miriam zgodziła się zrobić Mu z siebie dom. I oddać się Mu bez reszty. Ty też zaproś Go do siebie. Niech zostanie w twych skromnych progach. Zobaczysz, szybko je ozłoci Swoją obecnością.
Nigdy się nie poddawaj. No, może w jednym przypadku możesz się poddać – Bogu! To największe zwycięstwo kiedy zadzierające nosa ludzkie stworzenie decyduje się pokłonić Stwórcy. Kto dziś wybiera pokorę? Kto przepuszcza przodem? Kto umie być drugi? W takiej postawie ukrywa się wolność od tego, by moje było ciągle na wierzchu, wolność od siebie samego. Oto sekret prawdziwych szczęśliwców: „Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.”
To, że ktoś cię kocha nie oznacza, że masz traktować to jako coś oczywistego. Doceniaj to! Odwzajemniaj! Bezpieczeństwo i radość płynące z przyjaźni, braterstwa, małżeństwa, rodzicielstwa i wreszcie więzi z Bogiem to największy i najcenniejszy skarb. Dbaj o ten ogród! Podlewaj i użyźniaj. Chroń i ciesz się nim. W przeciwnym razie zarośnie chwastami i nawet się nie obejrzysz kiedy. Bądź dobrym i odpowiedzialnym ogrodnikiem, a będziesz cieszyć się rozkwitem i owocami!
Bóg nie jest bezdusznym urzędasem. Można z Nim pertraktować, negocjować i w ogóle idzie się dogadać. Tylko trzeba gębusię otworzyć i szczerze z serca zagaić. A potem to już wszystko jest możliwe. Więc nie mów, że Bóg się na Ciebie uwziął, że dał Ci krzyż nie do udźwignięcia. Raczej rozmawiaj, wołaj Go. Tylko nie ustawaj a jak trzeba to walcz tak jak Jakub, który – choć ostatecznie nieco poszkodowany – wywalczył błogosławieństwo od Pana. Powodzenia!
Tylko patrz na Niego. Zachwyć się, uwielbiaj Go! Spójrz Mu w oczy. Tam znajdziesz wszystkie skarby, których nie umie dać ten świat. To spojrzenie dodaje wiary, uwalnia od strachu, zdobywa serce, rozpala ducha. Choćby całe piekło szalało wokół, tam znajdziesz spokój, wytchnienie i stabilną przystań. Kiedy drżysz ze strachu i niepewności te Oczy mówią: "Odwagi, Ja jestem! Zanurz się, zostań Tam, zapomnij się i trwaj.
Nie jesteś tylko ubocznym efektem upojnej nocy Twoich rodziców! To nie przypadek, że istniejesz. Sam Bóg Cię wymyślił! Jesteś Jego piękną myślą, która zamieniła się w Ciebie. Żyjesz w konkretnym miejscu i czasie, ale tu nie chodzi tylko o ciebie. On ma plan dla twojego życia. Żeby wykroczyło poza swoje ramy. Żeby z miłością i mocą dotykało innych żyć. To jeszcze nie koniec. Więc bez załamki. Nie jęcz przed lustrem, że już nie możesz i że nie dasz rady. Będzie dobrze! On jest! Zaufaj MU, weź Go za rękę. On zamieni beznadziejne w „nadziejne”!
Dobrze jest dać komuś rybę, jeszcze lepiej wędkę, ale najlepiej nauczyć go łowić ryby. Tak samo z miłością. Możesz ją komuś okazać. Jeszcze lepiej jeśli ją okazując opowiesz przy okazji Autorze i Dawcy miłości. A już najlepiej jak zaprowadzisz tę osobę do samego Źródła, aby mogła bezpośrednio zaspokoić swoje pragnienie. Pytanie tylko czy będzie chcieć pić?
„Zawsze się radujcie” zaleca Pismo. To znaczy, że radość nie jest uczuciem, ale przede wszystkim postawą. W wielu rzeczach można się ćwiczyć i doskonalić – w radości też! To nie wesołkowatość tylko pogoda ducha. To nie dobry humor, tylko przepełnione wdzięcznością serce. Radość w Panu jest Twoją wielką siłą i możesz nią uciszyć skowyt beznadziei. Więc raduj się, na 100%!